Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii przedstawiło nową koncepcję prawa zamówień publicznych i rozpoczęło proces konsultacji.
Głównym celem proponowanych zmian w jest poprawa jakości zamówień publicznych, konkurencyjności, innowacyjności. Prawo zamówień publicznych ma być elementem polityki rozwojowej państwa.
Zmiana w prawie zamówień publicznych ma na celu zmianę logiki zakupów i odejść od filozofii „szybko i tanio” na rzecz innych elementów jak np. innowacyjność czy o charakterze środowiskowym.
Zmiany mają poprawić jakość procesu zamówień publicznych oraz zwiększyć ilość zamówień, które wpiszą się w realizacje celów strategicznych państwa (społecznych, innowacyjnych, zielonych). Dzięki zmianą poprawić się ma wydajność dysponowania pieniędzmi publicznymi. W założeniu ma nastąpić wzrost udziału w zamówieniach przedsiębiorstw sektora MŚP dzięki bardziej przyjaznym procedurom oraz odejściem od zbyt wysokich kar umownych oraz uciążliwych kontroli.
Więcej informacji jest dostępne na stronie Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii:
http://www.mpit.gov.pl/strony/aktualnosci/ruszaja-konsultacje-koncepcji-nowego-prawa-zamowien-publicznych/
Mniejsze zainteresowanie mikro i małych firm udziałem w postępowaniach o zamówienia publiczne na roboty budowlane spowodowane jest skomplikowaną procedurą przetargową. Zagrożeniem dla wykonawców jest przerzucanie przez zamawiających ryzyka dotyczącego realizacji umowy . W koncepcji nowego prawa poddano pod dyskusję kwestie obniżenia progu stosowania prawa zamówień publicznych z 30 tys euro do 14 tys euro. Czekamy na Państwa opinie w tym obszarze. Przypominam, że obecna wysokość (30 tys euro) została zaakceptowana przez Urząd Zamówień Publicznych po interwencji Związku Rzemiosła Polskiego. Od dawna środowisko czeka na przejrzyste regulacje i na uproszczone procedury. Korzystnym rozwiązaniem dla naszego środowiska jest propozycja zarezerwowania zamówień podprogowych poniżej 30 tys. euro dla najmniejszych graczy. Należy wreszcie, zgodnie z już obowiązującym przepisem, skończyć z dominacją najniższej ceny a postawić na jakość świadczonej usługi. Czekamy na komentarze i opinie przedsiebiorców, głównie zaangażowanych w uczestnictwo w przetargach.
Nareszcie ktoś zauważa problem. Teoria Cena Czyni Cuda już dawno powinna iść do lamusa. Bo gdzie tu uczciwość o rzetelność, gdy przetarg wygrywa ktoś kto nawet kosztów nie pokryje. Gdzieś musi szukać oszczędności. Gdzie? W materiale lub na podwykonawcach. A gdzie kalkulacja roboczogodziny choćby w oparciu o najniższą krajową? Takich przykładów możnaby mnożyć. Czas najwyższy skończyć z C.C.C. i oprzeć prawo zamówieniach publicznych o zdrowe zasady. Kierunek ku uproszczeniu i odformalnieniu procedur jest dobry. Ale diabeł tkwi szczegółach. Oby te szczegóły nie zabiły dobrych intencji, a jak się czyta założenia ustawy jest ich sporo.
Oprócz głównego celu proponowanych zmian jakim jest poprawa jakości zamówień publicznych, konkurencyjności, innowacyjności powinno być także mocne uproszczenie procedur, wprowadzenie pełnej przejrzystości i zmniejszenie wagi ceny przy wyborze najkorzystniejszych ofert.
Cena już nie jest śrubowana. Obecnie coraz więcej samorządów odwołuje przetargi, gdyż startujący oferują ceny dużo wyższe niż zaplanowane w budżetach (głównie w inwestycjach drogowych). A procedury są dalej uciążliwe.
Absolutnie nie popieramy pomysłu obniżenia wysokości stosowania ustawy PZP z 30 tys. euro do 14 tys. euro., a wręcz przciwnie chcemy podwyższenia progu do 50 tys., ero. Dzięki temu zwiększy się konkurencyjność MŚP na rynku zamówień publicznych i ułatwi bezpośredni start w przetargach małym i średnim firmom jako wykonawcom a nie podwykonawcom. W mojej opinii podniesienie progu będzie urtudnieniem dla firm tzw. "teczkowych".
W mojej opinii podwyższenie progu z 30 tys. euro do 50 tys. euro sprawi, że większa ilość wykonawców stanie do przetargów, co pozwoli na wyeliminowanie pośredników. Ponadto to rozwiązanie spowoduje obniżenie kosztów wykonania przedmiotu zamówienia, prace będą wykonywane przez fachowców, a więc będą bardziej rzetelne. Prace będą dokładniej nadzorowane przez kierowników budów (właściciwli małych i średnich firm). Nie zgadzam się z tym, że obecny próg 30 tys euro powoduje brak transparentności w przetargach. Według mnie zamawiający tworzą w swoich firmach regulaminy dot. zamówień publicznych, które są bardziej rygorystyczne niż przewiduje to prawo zamówień publicznych ( to tez przeszkoda w udziale w przetargu małych i średnich przedsiebiorstw). Zrealizowanie niektórych z rozwiązań proponowanych w ustawie wymaga zmian w prawie budowlanym i wydanych rozporządzeniach związanych z prawem budowlanym. Nalezy też mieć świadomość, ze zmiana prawa o zamówieniach publicznych wymaga pochylenia sie nad Polskimi Normami, choćby w zakresie zawarcia w nich innowacji technicznych. Polskie normy sa bardzo drogie i MŚP nie jest w stanie podołać tym cenom. Proponujemy, żeby Normy były w formie pisemnej dostepne bezpłatnie dla małych firfm.
W imieniu Komisji Budowlanej ZRP reprezentującej mikro i małe firmy budowlane, absolutnie nie zgadzamy się z argumentem w Koncepcji zmiany pzp na stronie 40 , że obniżenie progu może wpłynąć pozytywnie na konkurencyjność, w tym na dostęp do zamówień dla małych i średnich przedsiębiorców. Naszym zdaniem, kwota 30.000 euro na roboty budowlane jest i tak zbyt niską kwotą progową, a ponowne obniżenie jej do 14 000 euro, będzie powodować powrót na rynek zamówień publicznych tzw. firm teczkowych. Co więcej, Komisja i Związek Rzemiosła Polskiego proponują podniesienie progu bagatelności dla robót budowlanych do 50 000 euro, co w sposób ewidentny ułatwi większej liczbie startujących w przetargach, szczególnie małym i średnim przedsiębiorstwom, skuteczniejsze ubieganie się o zamówienia publiczne w roli wykonawców, a nie tylko podwykonawców. Podwyższenie progu bagatelności faktycznie odformalizuje procedury w postępowaniach przetargowych o stosunkowo niższej wartości. Halina Matejek. Związek Rzemiosła Polskiego
Na podstawie doświadczenia Zamawiającego jestem za podniesieniem progu a nie obniżeniem. Podwykonawstwo stwarza problemy nie tylko dla małych firm ale też dla samego inwestora. Otwiera też pole do działania dla tzw. firm teczkowych, które nie zawsze mają czyste intencje. Wyższy próg pozwala na zlecenie usługi firmie sprawdzonej.
Przede wszystkim warto pomyśleć o zmianie filozofii zakładającej, że każdy przetarg będzie próbą korupcji, która prowadzi zwykle do komplikacji i tak już zawikłanych procedur oraz do wszechwładnego "dyktatu niskiej ceny". Doświadczenie uczy, że kiedy obie strony będą naprawdę chciały być nieuczciwe, to do naruszenia prawa dojdzie pomimo poustawianych bardzo gęsto barier. Lepiej chyba uprościć procedury, dać większe szanse, by zamawiający wykazali się zdrowym interesem swojego urzędu/instytucji, za to wobec osób dopuszczających się korupcji zastosować wystarczająco surowe sankcje, by zniechęcały naśladowców. Np. odsunięcie firmy, której udowodniono korupcję od udziału w przetargach na dłuższy okres czasu byłoby skuteczniejsze, niż kolejne barierki "do przeskoczenia". Warto też pamiętać, że zamówienia publiczne to nie tylko budownictwo, ale także (z kręgów rzemiosła) usługi np. cateringowe itp.
Wszelkie działania prowadzące do uzdrowienia sytuacji na rynku zamówień publicznych będą witane z zadowoleniem. Obecny system sprowadza w większości wypadków komisje przetargowe do roli kalkulatorów obliczających punktów: jest więc pozór obiektywizmu, ale często bezduszna wyliczanka premiuje firmy nie najlepsze, a takie, które potrafiły sobie nabić punkty nierealnymi obietnicami. Najczęściej to oczywiście cena i termin, najchętniej odbijane w kierunku podwykonawców lub osób zatrudnionych przy realizacji oraz rozmaite trudne do weryfikacji rzeczy (choć ładnie brzmiące) np. używanie podczas wykonywania zlecenia polskich surowców, materiałów. Upraszczanie procedur i odwoływanie się wszędzie tam gdzie można, do zdrowego rozsądku zarówno zleceniodawcy jak i wykonawcy – to właściwy kierunek.
Jako Rzemieślnik i Przedsiębiorca od ponad 20 lat prowadzący firmę z branży budowlanej wielokrotnie miałem przyjemność" brac udział w przetargach i zawsze procedura ta zajmowała wiele wysiłku i czasu a rzetelne przygotowanie oferty odpowiedniej jakości bardzo rzadko daje oczekiwane efekty... Stawianie na pierwszym miejscu ceny nad jakością i realnością możliwości w niej wykonania danego obiektu powoduje wiele złego tak dla zamawiających jak i dla wykonawców. Powodując w efekcie końcowym brak zadowolenia tak wykonawcy jak i zamawiającego. Ponieważ zamawiający otrzymuje wykonanie w bardzo niskiej jakości i nawet jeśli sukcesem zakończy się egzekwowanie poprawek w okresie gwarancji to po jego zakończeniu pozostaje sie nadal z problemem i obiektem z którym nie do końca wiadomo co począć... A wykonawca po wygraniu przetargu zaczyna dopiero borykać sie z problemem jak to realnie w tej cenie wykonać... Wszystko to nie służy żadnej ze stron! Kwota powinna być podniesiona jak wspominano do min 50.000 euro a nie obniżana? bo ceny w branży budowlane rosną! Pierwszeństwo powinny mieć firmy najbardziej lokalne płacące podatki w danym regionie! Posiadające własnych pracowników i to zatrudnionych w formie umowy o pracę a nie firmy w teczce z podwykonawcami... Do tego cena powinna być najbliżej realnej ceny a nie dowolnie niska? itp Wystarczy realnie rozmawiać z Rzemiosłem i Przedsiębiorcami jak i Ogólnopolską Komisją Branży Budowlanej Związku Rzemiosła Polskiego...
Z uwagi na stale rosnące ceny w branży budowlanej, próg u ustawie pzp powinien zostać podniesiony do 50 tys. euro, a nie obniżany do 14 tys. euro !!! Rzemieślnik jest nie od "papierologii" wymaganej przy przystępowaniu do przetargu, ale od wykonywania fachowej i rzetelnej pracy budowlanej.
W przetargach na prace budowlane realizowane w danym regionie powinno się preferować firmy lokalne, które mają tam zarejestrowaną działalność i tam odprowadzają podatki. Dlatego należy podnieść próg stosowania ustawy, aby uniemożliwić tym samym udział firm tzw. teczkowych i zlikwidować powszechne zjawisko podwykonawstwa.
Nowe prawo zamówień publicznych przede wszystkim powinno zwiększyć udział mśp w przetargach. Czy zaproponowane w Koncepcji obniżenie progu, od którego stosuje się przepisy ustawy to zmieni? Na pewno nie. Powyżej obowiązującego progu należy uprościć skomplikowane procedury przetargowe. Przedsiębiorca nie ma czasu na studiowanie ciągle zmieniających się przepisów prawnych w zamówieniach publicznych.
Zmiana prawa zamówień jest konieczna. Ustawa z 1994 r. jest już przestarzała i nie odpowiada już dzisiejszym standardom. Odejście od priorytetu ceny w zamówieniach i wprowadzenie nowych kryteriów, które będą decydować o wygranej jest krokiem w dobrym kierunku. Niestety trzeba poczekać na konkretne rozwiązania ustawowe, żeby całościowo ocenić zmiany. Dobrze będzie jeśli zostaną wprowadzone rozwiązania, które będą przeciwdziałać zaniżaniu ceny i wygrywaniu przetargów przez firmy, które nie potrafią później zrealizować zamówienia za podaną cenę. Trzeba zwrócić uwagę na kontrakty wieloletnie, w których oferent podaje cenę według aktualnych kosztów, które później się zmieniają i potrzeba ich urealnienia a obecne przepisy na to nie pozwalają. Wykonawcy mają później duże problemy. Poprzez zmiany podejścia nowe prawo ma w znacznie większym stopniu niż dotychczas wpływać na zwiększenie szans małych i średnich przedsiębiorstw w ubieganiu się o uzyskanie zamówienia publicznego. Na pewno wprowadzenie innych zasad wyboru wykonawcy niż cena, powinny poprawić możliwości startujących w przetargach uczciwych przedsiębiorców, którzy podając cenę kalkulują ją na podstawie prawdziwych kosztów. Czy jednak zmieni to rzeczywistość panującą w urzędach?
Zmiana prawa zamówień jest konieczna. Ustawa z 1994 r. jest już przestarzała i nie odpowiada już dzisiejszym standardom. Odejście od priorytetu ceny w zamówieniach i wprowadzenie nowych kryteriów, które będą decydować o wygranej jest krokiem w dobrym kierunku. Niestety trzeba poczekać na konkretne rozwiązania ustawowe, żeby całościowo ocenić zmiany. Dobrze będzie jeśli zostaną wprowadzone rozwiązania, które będą przeciwdziałać zaniżaniu ceny i wygrywaniu przetargów przez firmy, które nie potrafią później zrealizować zamówienia za podaną cenę. Trzeba zwrócić na kontrakty wieloletnie, w których oferent podaje cenę według aktualnych kosztów, które później się zmieniają i potrzeba ich urealnienia a obecne przepisy na to nie pozwalają. Wykonawcy mają później duże problemy. Założenia nowego prawa zamówień są piękne, ale czy zmieni to rzeczywistość w urzędach i mentalność urzędników, którzy będą chcieli przeprowadzić zamówienie jak najmniejszym wysiłkiem. Oczekuję uproszczenia procedur i przepisów zrozumiałych, nie budzących aż takich wątpliwości interpretacyjnych jak obowiązująca ustawa. Poprzez zmiany podejścia nowe prawo ma w znacznie większym stopniu niż dotychczas wpływać na zwiększenie szans małych i średnich przedsiębiorstw w ubieganiu się o uzyskanie zamówienia publicznego. Na pewno wprowadzenie innych zasad wyboru wykonawcy niż cena, poprawią się możliwości startujących w przetargach uczciwych przedsiębiorców, którzy podając cenę kalkulują ją na podstawie prawdziwych kosztów. Czy jednak zmieni to rzeczywistość panującą w urzędach?
Poprawne funkcjonowanie prawa zamówień publicznych jest ważne dla rozwoju gospodarczego, tak więc projektowane zamiany w tej dziedzinie należy uznać za celowe. Wszyscy przedsiębiorcy powszechnie krytykujący obecne regulacje wraz ze mną na pewno oczekują nowego otwarcia w omawianym obszarze, Rozstrzyganie przetargów na korzyść nie posiadających właściwych mocy przerobowych firm jest kamieniem ciągnącym w dół firmy przedsiębiorcze i działające zgodnie z przepisami prawa
Należy urealnić warunki przy zamówieniach publicznych i ukrócić dotychczasowe patologie takie jaksurrealistyczne zaniżanie cen w sytuacji dominowania kryterium cenowego. Proponowana zmiana to wyeliminuje.
Proponowana zmiana prawa w zakresie zamówień publicznych ma szansę wpłynąć na urealnienie warunków przy rozpisywaniu przetargów publicznych i na ukrócenie patologii polegających na wygrywaniu przetargów przez podmioty podające zaniżone ceny, częstokroć będące firmami kadłubowymi lub podstawionymi. Skutki takiego stanu rzeczy dla gospodarki są niezwykle niekorzystne, gdyż częstokroć powstaje potrzeba rozpisania przetargów od nowa lub też wygrywający nie wywiązują się z przyjętych w przetargach obowiązków i nie płacą podwykonawcom, co rodzi dodatkowy łańcuch niekorzystnych skutków.
Należy wprowadzić takie zapisy ustawowe, które gwarantowałyby pierwszeństwo dla firm lokalnych ubiegających się o udział w robotach na podstawie przetargów publicznych. Firmy działające na rynku lokalnym to przeważnie małe i średnie firmy rodzinne. Ich potencjał organizacyjno–operacyjny zawsze był związany z rynkiem lokalnym. Brak takich zapisów spowoduje eliminację firm lokalnych na rzecz firm z innych regionów. Powoduje to również zubożenie społeczeństw lokalnych poprzez brak wpływów od dochodów od tych firm.
Powinny być zakazane praktyki przerzucania na Wykonawców skutków finansowych za błędy projektowe oraz niekompatybilnych z projektem przedmiarów i kosztorysów. Jakość projektów wykonawczych na podstawie wieloletnich doświadczeń pozostawia wiele do życzenia. Inwestor z reguły nie sprawdza całościowo projektu. Skutki tych błędów przerzuca w całości na poszczególnych Wykonawców odpowiednimi zapisami w umowie. Ryzyko wynikające z nieprzewidzianych okoliczności lub błędów projektowych powinno być po stronie Inwestora
Znane są przypadki wygrywania przetargów z najniższą ceną. Naszym zdaniem, na podstawie wieloletniej praktyki, nie można w gospodarce rynkowej wykonywać zadania za tak niską cenę, która nie pokrywa nawet kosztów materiałów użytych do wykonania zamówienia. Prowadzi to zawsze do ruiny małe najczęściej rodzinne firmy, które nie mogą uczestniczyć w przetargach na zasadzie równych szans.
Zmiana prawa zamówień jest konieczna. Ustawa z 1994 r. jest już przestarzała i nie odpowiada już dzisiejszym standardom. Odejście od priorytetu ceny w zamówieniach i wprowadzenie nowych kryteriów, które będą decydować o wygranej jest krokiem w dobrym kierunku. Niestety trzeba poczekać na konkretne rozwiązania ustawowe, żeby całościowo ocenić zmiany. Dobrze będzie jeśli zostaną wprowadzone rozwiązania, które będą przeciwdziałać zaniżaniu ceny i wygrywaniu przetargów przez firmy, które nie potrafią później zrealizować zamówienia za podaną cenę. Trzeba zwrócić na kontrakty wieloletnie, w których oferent podaje cenę według aktualnych kosztów, które później się zmieniają i potrzeba ich urealnienia a obecne przepisy na to nie pozwalają. Wykonawcy mają później duże problemy. Założenia nowego prawa zamówień są piękne, ale czy zmieni to rzeczywistość w urzędach i mentalność urzędników, którzy będą chcieli przeprowadzić zamówienie jak najmniejszym wysiłkiem. Oczekuję uproszczenia procedur i przepisów zrozumiałych, nie budzących aż takich wątpliwości interpretacyjnych jak obowiązująca ustawa. Poprzez zmiany podejścia nowe prawo ma w znacznie większym stopniu niż dotychczas wpływać na zwiększenie szans małych i średnich przedsiębiorstw w ubieganiu się o uzyskanie zamówienia publicznego. Na pewno wprowadzenie innych zasad wyboru wykonawcy niż cena, poprawią się możliwości startujących w przetargach uczciwych przedsiębiorców, którzy podając cenę kalkulują ją na podstawie prawdziwych kosztów. Czy jednak zmieni to rzeczywistość panującą w urzędach?
Wśród całego sektora MŚP jako główne bariery w dostępie do udziału w przetargach publicznych wskazywane są: - stosowanie najniższej ceny jako dominującego kryterium wyboru najkorzystniejszej oferty, - skomplikowane, wymagające i kosztowne procedury oraz biurokratyczne rozwiązania legislacyjne, -niekorzystne postanowienia umowne – brak równości stron (kary umowne, warunki wykonania zamówienia, wadium i gwarancje należytego wykonania umowy), obciążanie wykonawcy jednostronnie ryzykiem kontraktowym i brak wpływu na konkretyzację przedmiotu zamówienia, - wysokie wymogi w zakresie poziomu kwalifikacji, preferowanie dotychczasowych wykonawców, -niejasny lub błędny opis przedmiotu zamówienia, - zbyt duże rozmiary udzielanego zamówienia. Tak zdefiniowane bariery pozwoliły na sformułowanie propozycji, które wraz z pozostałymi rozwiązaniami zwiększającymi konkurencyjność, wprowadzeniem procedury uproszczonej czy usprawnieniami systemu środków ochrony prawnej pozwolą na zwiększenie udziału MŚP w rynku zamówień publicznych. Jako organizacja zrzeszająca przedsiębiorców popieramy proponowane rozwiązania. Uważamy, że udział sektora MŚP w zamówieniach poniżej progów unijnych jest znacznie niższy niż ich potencjał rynkowy. Problemem są często nieodpowiednio dobrane warunki udziału w postępowaniu dotyczące doświadczenia, potencjału kadrowego i finansowego; brak podziału zamówienia na części; kwestie związane z opisem przedmiotu zamówienia. Dlatego, aby lepiej wykorzystać potencjał całego sektora trzeba wprowadzić zmiany. Jednym z rozwiązań może być rezerwacja określonej puli zamówień dla MŚP, która będzie sprzyjać kreowaniu aktywnej postawy zamawiających przy formułowaniu i planowaniu zamówień, tak by uwzględnić możliwości i ofertę sektora MŚP. Jest to istotne zwłaszcza z uwagi na fakt, że częstym powodem rezygnacji MŚP z udziału w przetargach jest przekonanie, że nie mają szans na uzyskanie zamówienia lub oferują produkty, których przetargi nie dotyczą. Jesteśmy przeciwni obniżeniu progu stosowania prawa zamówień publicznych. Cena nie może być najważniejszym kryterium wyboru. Należy kłaść nacisk na jakość świadczonych usług i doświadczenie przedsiębiorców. Rzemiosło obserwuje także negatywne skutki braku doprecyzowania przez Ustawodawcę sposobu wyliczania wpływu podniesienia płacy minimalnej i stawki minimalnej na koszty wykonania zamówienia. Zdarzają się sytuacje kiedy Inwestorzy nie przyjmują dokumentów przekładanych przez Wykonawcę ale jednocześnie nie dają żadnych wskazówek wytycznych, w jaki sposób prawidłowo wyliczyć oraz uzasadnić zmianę warunków finansowych realizacji zamówienia. Niezbędna jest nowelizacja ustawy, ta aby obowiązujące akty prawne zabezpieczały interesy obu stron.
Prowadzę działalność gospodarczą od 26 lat. W zamówieniach publicznych moim zdaniem podwyższenie progu do 50.000 euro lub wyższego byłoby rozsądne, ponieważ wyeliminowałoby pośredników.Często w wykonawstwie budowlanym mamy do czynienia z "pośrednikami " , czyli firmami "teczkowymi : żerującymi na uczciwych firmach występujących jako podwykonawcy .W przetargach powinny być sprawdzane referencje na etapie skladania ofert cenowych i ich weryfikowanie. Na rynku działa tak zwana produkcja "lewych " referencji.Nieszcześciem jest nagły ubytek pracowników, a znam firmy które zostały pogrzebane nagłym ubytkiem pracowników.... Nowi pracownicy nie posiadają wiedzy praktycznej i są nieprzewidywalni.W pewnym momencie poprostu nagle odchodzą , co wprawia pracowadcę w wielkie kłopoty, a w tym przypadku realizacja zadania w terminie staje się niemożliwa.
Podwyższenie progu z 30 tys. euro do 50 tys. euro dałoby możliwość zleceń porządnym, sprawdzonym firmom, które mają sobie za cel nadrzędny - fachowe i uczciwe wykonywanie usług.
Dla małych firm najważniejszą planowaną zmianą jest obniżenie, tzw. progu bagatelności z dzisiejszych 30 tys. euro do 15 tys. euro, który tak naprawdę decyduje o dostępności małych firm do zamówień publicznych. ZRP stara się, m.in. na forum Rady Dialogu Społecznego aby ten pomysł nie został zrealizowany. Niestety pozostałe organizacje pracodawców i związki zawodowe zajmują przeciwne stanowisko. Przedstawiciel Ministerstwa Przedsiębiorczości, które przygotowało koncepcję nowego prawa zamówień publicznych na jednym z posiedzeń RDS wyraził pogląd, że jednym z celów nowelizacji prawa zamówień publicznych miało być stworzenie takich przepisów, które zwiększą udział małych podmiotów w rynku zamówień publicznych. ZRP uważa, że tak znaczne obniżenie progu kwotowego, od którego będą obowiązywały procedury pzp na pewno odniesie wręcz odwrotny skutek. Małe firmy pozostaną głównie w roli podwykonawców, otrzymując mniej opłacalne, trudniejsze zlecenia, pracując jako firmy zależne od firmy wygrywającej przetarg.
Osobiście uważam,że obniżenie limitu jest jak najbardziej "zdrowym" rozwiązaniem dla systemu zamówień publicznych przede wszystkim dla samorządów ponieważ po pierwsze to ukruci praktyki wyboru wykonawcy z tzw. "Wolnej ręki" tym samym uczyni system wyboru bardziej transparentnym. Po drugie przedsiębiorcy znają doskonale są zasady przetargów więc nie widzę zagrożeń. Po trzecie nowa ustawa ograniczy rozrzutnosc samorządów jaka panuje przy obecnym systemie. Po czwarte wzmocni konkurencję. Po piąte profesjonalne podejście do zleceniodawcy i po szóste zamknie drogę do korupcji.
Dosyć mam tych dziwacznch ustawek przy wyborze z wolnej ręki, teraz wszystko będzie czarno na białym. Ten nowy limit jest ok.
przy przetargach najwazniejsza jest cena a tu powinno być brane pod uwagę jakość za rozsądną cenę, czy nowe regulacje pomogą w realizacji tego ostatniego hasła... czas pokaże. Zmainy jesnak oceniam na bardzio pozytywne.
Uważam że ta omawiana ustawa jest jak najbardziej w porządku, bo czyni wszystko jasnym i klarownym oraz daje w większości rowne szanse. A o to przecież właśnie chodzi.